Przyjrzyjmy się łaźniom tureckim

Przyjrzyjmy się łaźniom tureckim

W obecnych czasach niewiele jest łaźni, które moglibyśmy zobaczyć – przetrwało ich tylko kilka. Mimo to jest to obiekt, na który warto zwrócić uwagę. Łaźni publicznych używano jeszcze wczasach rzymskich i bizantyjskich, natomiast „łaźnie tureckie” pojawiły się w kulturze osmańskiej. Dlaczego Turcy tak dbali o czystość? Żyli przecież w czasach, w których nie była ona szczególnie istotna. Tak się jednak składa, że rygor mycia narzucony im został przez islam. Dlatego też jeszcze w czasach imperium takich łaźni powstawało setki w całym kraju. Jeżeli koniecznie chciałbyś się im przyjrzeć, będziesz musiał zrobić sobie wycieczkę do Stambułu. Zachowały się tam dwie łaźnie: Cagaloglu Hamami i Cemberlitas Hamami. Rokrocznie odwiedzają je tysiące turystów. Jak wygląda taka klasyczna łaźnia? Zrobiona jest ona standardowo z trzech część: posiada przebieralnię oraz dwa pomieszczenia różniące się pomiędzy sobą temperaturą: pomieszczenie ciepłe i zimne. Odzież zwykłą w przebieralni zmieniamy na pestamal lub ręcznik, przechodzimy do gobek tasi. Jest to wielka, ogrzewana skała, która wywołuje w nas pocenie się. Inna osoba masuje nas i wyciera (oczywiście jest to ktoś pracujący w łaźni). Najbardziej odświeżająca jest wizyta w zimnym pomieszczeniu. Idziemy tam, jeżeli temperatura przy skale jest dla nas zbyt gorąca. Jak widzimy zatem Turcy mieli naprawdę ciekawy pomysł na to, by pozostawać w czystości.